Mgliste rozmyślania
Komentarze: 1
Wczoraj nie pisałem, bo byłem tak „wypluty”, że już nic mi się nie chciało...Nie to nie przez wywiadówkę ;-) Tylko przez „kochaną” matmę – zad.domowe i dodatkowo korki. Dobrze, że chociaż wieczorkiem na „momencik” wpadła do mnie Najlepsza Przyjaciółka – to sobie króciutko pogadaliśmy ;-) W szkółce ogólnie rzecz biorąc był spokój...jak rzadko kiedy :-))) Patrzę za okienko i widzę „straszną” mgłę...i już mi się nic nie chce. Jak sobie pomyślę, że za jakieś 20 minut będę już stał na przystanku i czekał na busik do szkółki.....to jeszcze bardziej mi się nie chce tyłka ruszyć ;-) Ale odniesienie do tej sytuacji znajdzie jedno z powiedzeń „mojej” angielki:„Życie...” I tym optymistycznym akcentem ;-) żegnam się z Wami do wieczorka. Narka!
Dodaj komentarz