Archiwum 19 listopada 2002


lis 19 2002 Życiowy Pastisz
Komentarze: 2

No kurde, dzisiaj było nawet fajnie...Ten mglisty dzień, pomimo,że w szkółce trwał aż do 16:50 – generalnie był udany. Naprawdę wspaniale jest mieś takich fajnych Ludzików w klasie – szczerze – lubię ich :-)))) To oni podtrzymują Cię często przy życiu, gdy już wszystko się pierdoli. (Tak Asie o Tobie mówię i innych fajnych osóbkach ;-) Potwierdza się, że człowiek nie może żyć w separacji – inaczej by nie przetrwał długo...Ach cieszmy się życiem ;-)))))))) Chcecie zobaczyć jaki napisałem pastisz na fakultet z polaka ? No to poniżej czytajcie, komentujcie & oceniajcie :-) Pa!

 

ICH TROJE – Powiedz (Pastisz TexT)

 

 

1.Powiedz, powiedz proszę

Gdzie schowałaś moje kalosze

Gdzie są moje gumiaki czekane

Tak przeze mnie ukochane

 

Popatrz, są kozaki

Lepsze niż zwykłe gumiaki

Na dworze wielka plucha

Deszcz i zawierucha

 

 

Ref.:

 

Wstań, powiedz pójdę boso

Nogę zwilżę  rosą

Kałużą – ochlapię

I wróbla  złapię

 

Ja jestem panem wodnikiem

Co nie chodzi chodnikiem

Złą drogą jak pies

Jak pies, zbity pies

 

2. Proszę posłuchajcie

Trepy zakładajcie

Ten problem naprawdę nuży

Pięta sucha i człowiek duży

 

Ref.:

 

Wstań, powiedz pójdę boso

Nogę zwilżę  rosą

Kałużą – ochlapię

I wróbla  złapię

 

Ja jestem panem wodnikiem

Co nie chodzi chodnikiem

Złą drogą jak pies

Tak, jak zbity pies

 

 

 

 

 

bloger : :
lis 19 2002 Mgliste rozmyślania
Komentarze: 1

Wczoraj nie pisałem, bo byłem tak „wypluty”, że już nic mi się nie chciało...Nie to nie przez wywiadówkę ;-) Tylko przez „kochaną” matmę – zad.domowe i dodatkowo korki. Dobrze, że chociaż wieczorkiem na „momencik” wpadła do mnie Najlepsza Przyjaciółka – to sobie króciutko pogadaliśmy ;-) W szkółce ogólnie rzecz biorąc był spokój...jak rzadko kiedy :-))) Patrzę za okienko i widzę „straszną” mgłę...i już mi się nic nie chce. Jak sobie pomyślę, że za jakieś 20 minut będę już stał na przystanku i czekał na busik do szkółki.....to jeszcze bardziej mi się nie chce tyłka ruszyć ;-) Ale odniesienie do tej sytuacji znajdzie jedno z powiedzeń „mojej” angielki:„Życie...” I tym optymistycznym akcentem ;-) żegnam się z Wami do wieczorka. Narka!

bloger : :