Komentarze: 2
Powoli kończy się ta nawet fajna sobota ;-) Cały dzień prawie kucia matmy. Ale coś w końcu kurwa skumałem. I To SiĘ LiCzY! Jutro znowu te cholerne wybory (niech to gówno się wreszcie skończy!) Dobrze, że chociaż w Gdyni będzie już z tym spokój... Wczoraj zacząłem „Medaliony”. Trochę wstrząsająca książka, ale niestety prawdziwa. Tak mnie jakoś bierze na rozpamiętywanie historii...chyba dlatego, że zbliża się 11 listopada. Ostatnio mi czegoś (sorki kogoś) brakowało i chyba jutro wpadnę do Najlepszej Przyjaciółki ;-)))) Jezu, jaka samotność musi być straszna :-((( Naprawdę nie mieć nawet do kogo „puścić pary z ust”. Dlatego pamiętajcie, jakiego kiedyś Kumpel przysłał mi SMS-ka:
Bóg opiekuje się Nami poprzez Przyjaciół :-)