Komentarze: 0
Jest dopiero ok. 20:30...A ja się czuję już tak zmęczony, że chce mi się spać ;-((( Chyba to zasługa mojego chrześniaka - Adasia. U mojej Siostrzyczki jest remont w dalszym ciągu, więc mieszkają z Nami...I od rana (czyliu gdzieś ok. 8) muszę mu włączać na kompie "kicie,mysie" (czyt. "Tom & Jerry") i "Teletubisie",itd,itd. - łącznie z teledyskiem "Chihuahua" Dj'a Bobo, który kawałek Adaś strrrasznie lubi...I gdzieś właśnie od pół godziny, kiedy Adaś zasnął mam wreszcie kompa tylko i wyłącznie DLA SIEBIE :-) Więc, żeby "nadrobić zaległości" siedzę średnio do północy przy monitorze...I tak w kółeczko...Wesołe jest życie Ojca Chrzestnego :-PPPPPP Nara!