Po przeczytaniu dzisiaj pewnego artykułu,p.t. „Druga wojna obyczajowa” w NEWSWEEK’u postanowiłem wypowiedzieć się na ten temat. (Zainteresowanych odsyłam pod adres www.newsweek.pl gdzie ten właśnie artykuł można przeczytać w całości). Problem dotyczy gejów i lesbijek...I jak się dowiaduję - w USA już w niektórych stanach można zawierać legalnie cywilne związki małżeńskie homoseksualne – co więcej – dąży się do tego, aby móc adoptować dzieci w takich właśnie związkach. Jest opisana para 2 lesbijek i ich córki, która do jednej mówi „mama” a do drugiej zwraca się „mamusia”...A jakie jest moje zdanie w tej sprawie ??? Powiem od razu, że JESTEM TOLERNACYJNY, ale są pewne granice „których przekraczać nie można” (to nie mój cytat). W każdym razie dla mnie osobiście, takie związki w ogóle nie powinny mieć racji bytu...A samo zjawisko homoseksualizmu ??? Powiem krótko – na pewno nie traktowałbym, gdybym miał do czynienia osoby homoseksualnej jako NORMALNEJ, ZDROWEJ NA UMYŚLE OSOBY. Mówi się delikatnie, że homoseksualizm to nie „zboczenie” lecz „choroba”. Może i choroba...ale dla mnie nie jest to na pewno normalne, przy czym mogę przejść spokojnie...co nie znaczy, że muszę akurat to zwalczać – bo nie popadam ze skrajności w skrajność. W każdym razie niech wszystkie lesbijki i geje żyją sobie jako „stworzeni dla siebie” – ale mam jedno POWAŻNE ZASTRZEŻENIE...Niech ONI nie starają się nawet twierdzić, że ich związki są NORMALNE i niech nie próbują mieszać w to niewinnych dzieci, które albo adoptują, albo „sprowadzają” własnym sumptem na świat. CZEKAM NA KOMENTARZE – Co o tym sądzicie ???